Wartość kota...

Wartość kota...
Koty są bardzo wartościowe, nawet nie zdajemy sobię sprawy jak bardzo...
Witajcie, nazywam się Ewelina. Razem z moją przyjaciółką prowadzimy blog O.R.E.M, na nim dowiecie się o mnie więcej (możecie na niego wchodzić pod adresem olazycha.blogspot.com).

Ten blog jak wiecie jest o kotach. Ja w domu mam dwa koty, kocura Ignacego i kotkę Małą. Powiem szczerze, że ja, moja mama, moja babcia jesteśmy miłośniczkami kotów, he he he to chyba rodzinne:)
                                                  
                                                        Wprowadzenie...
   Na moim blogu będę pisała o różnych rasach kotów. Dowiecie się wiele o tajemnicach kotów i o tym jak czasami się zachowują w danych sytuacjach. Bardzo dziękuje za odwiedzenie mojego bloga, zapraszam także na bloga O.R.E.M (strona na górze) i proszę o pisanie komentarzy!

                                                   

                                       Kochajmy zwierzęta...

     Bardzo dużo kotów trafia do schronisk, a mogłyby mieć swój ciepły, rodzinny dom. Ile kotów i innych zwierząt giną z rąk ludzkich? Tylko dla tego, bo dziecku się kotek znudził i już jest nie potrzebny. Wiecie ile kotów marzy o swoim domu, o tym żeby ich właściciele ich kochali? Niestety.... marzenia nie wystarczą. Pomóżmy zwierzętom, których nikt nie kocha. Jak to zrobić? Choćby dawać pieniądze na karmę dla kotów i psów w schronisku!


                                        Ignacy 
 Kot Ignacy przybył do nas kilka lat temu na święta. Na początku był przestraszony. Z biegiem czasu nasz pupil przyzwyczajał się do nas. Teraz jest z niego pieszczoch i leń! Teraz nie wiem jak mogłam żyć bez Ignacego, bo jest dla mnie wszystkim. Gdy przychodzę do domu zawsze on pierwszy mnie wita. Proszę, docencie swoje koty.

                             
                                   Mała
 Z Małą to był inny przypadek. Były wakacje 2013r. rankiem na drodze zauważyłam dwa małe kotki. Biedactwa! Były wygłodzone i bały się mnie. Jak można tak postępować z kotami?! Jeden z kotów był tygryskowaty, a drugi czarny. Pierwszego kota daliśmy koleżance od mojej mamy, ale drugiego nikt nie chciał, dlatego zatrzymaliśmy go. Minął miesiąc zanim Mała do nas się przyzwyczaiła, ale udało się.

2 komentarze: